Hugona Ostrowska-Wójcik

~ WSPOMNIENIE ~

Panią Hugonę Ostrowską-Wójcik znamy i pamiętamy wszyscy jako Panią Romę, pozwólcie Państwo, że tak będę ją nazywać we wspomnieniach. Była jednym z pionierów naszej placówki, pracę rozpoczęła we wrześniu 1962 roku, w ówczesnej siedzibie muzeum – Nowej Bramie.

Pani Roma często wspominała okres przenosin zbiorów muzealnych oraz organizację i urządzanie nowych ekspozycji do odrestaurowanego w 1965 roku Zamku Książąt Pomorskich w Słupsku, który to decyzją ówczesnego Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Koszalinie mianowany został główną siedzibą Muzeum Pomorza Środkowego.

Była etnografką, absolwentką Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Pracę magisterską pisała pod kierunkiem wybitnego profesora – etnografa, socjologa, historyka Józefa Burszty. Już w trakcie studenckich praktyk przyjeżdżała na badania terenowe na Pomorze Zachodnie, dlatego kiedy po studiach otrzymała propozycję pracy w słupskim muzeum chętnie z tego skorzystała. W Słupsku znalazła nie tylko swoje zawodowe miejsce, ale również osobiste – tu poznała swojego męża p. Stefana Wójcika, wieloletniego Kierownika Pracowni Konserwatorskiej naszego muzeum.

Pani Roma, mocno zaangażowała się w ochronę dziedzictwa kulturowego Słowińców zamieszkujących Kluki. Na wielu archiwalnych zdjęciach uwiecznione zostały jej spotkania z rodzimą ludnością (zwłaszcza z Rutą Kecz), którą zawsze ciepło wspominała. Pod jej bezpośrednią pieczą skansen pozostawał od chwili otwarcia w 1963 r. aż do połowy lat siedemdziesiątych, kiedy to rozpoczął pracę p. H. Soja. Kluki zawsze były Jej bliskie, wspólnie uczestniczyliśmy w organizacji kolejnych jubileuszy i otwieraniu urządzonych wnętrz chałup. Obecny kształt zabytkowych zagród skansen osiągnął w 1995 r., w czasach kiedy jeszcze razem pracowałyśmy.

Pani Roma przez blisko 40 lat pełniła funkcję kierownika Działu Etnograficznego, który w 1968 roku znalazł swoją siedzibę w Młynie Zamkowym. Organizowała dziesiątki wspaniałych wystaw. To co zawsze w niej podziwiałam to konsekwencja w dążeniu do celu – podejmowałyśmy wiele odważnych wyzwań, przedsięwzięć, które udawało się zrealizować – tak też było ze Swołowem. Pamiętam, kiedy wraz z rodziną odwiedziła zrewitalizowaną zabytkową zagrodę w Swołowie w 2008 roku nie ukrywała radości, że nasze plany ziściły się, że marzenia o żywej zagrodzie, które snuliśmy chodząc między zniszczonymi budynkami jeszcze w końcówce lat 90-tych, nabrały realnych kształtów.

Niewątpliwą zasługą Pani Romy była swego rodzaju opieka nad twórcami, plastykami, rzeźbiarzami naszego regionu,. Dziś wielu z nich jest z nami, za co bardzo dziękuję. Od 1972 roku organizowała konkursy sztuki, plastyki i rękodzieła artystycznego skupiające często ponad setkę artystów. Zwieńczeniem były przepiękne wystawy prezentowane w Zamku Ks. Pomorskich w Słupsku, czy w Zamku w Bytowie. Z wieloma artystami utrzymywała bardzo bliskie kontakty, pamiętam jak często zaglądali do nas twórcy przyjeżdżający do Słupska z pobliskich miejscowości, by pogaworzyć przy szklance aromatycznej herbaty, na którą zawsze mogli liczyć. Dla każdego znajdowała czas, służyła dobrą radą, zachęcała do pracy twórczej. Pamiętam, jak zawsze dzwoniła po mnie, bym przyszła bo mamy Gościa. Dzięki temu i ja miałam okazję poznać utalentowanych i wspaniałych artystów naszego regionu.

Pani Roma jest autorką wielu niezwykle cennych publikacji, artykułów związanych z dziedzictwem kulturowym naszego regionu. Współtworzyła wzory słupskiej ceramiki z powodzeniem wykorzystywane obecnie przez pracownie ceramiczne w Słupsku. Opracowała także tekę haftu kaszubskiego- szkołę słupską. Dzięki temu hafciarki (nie tylko z naszego regionu) tworzą przepiękne serwety, obrusy z motywem naszej regionalnej szkoły haftu. Takie cudowne prace mamy również w naszych zbiorach. Warto podkreślić, że słupska kolekcji sztuki ludowej, plastyki i współczesnego rękodzieła liczy ponad 2 500 obiektów, zaś księgozbiór etnograficznych muzealiów już za czasów p. Romy liczył ponad 5 tys. obiektów.

Także Jarmark Gryfitów, który na stałe wpisał się w kalendarz kulturowy naszego miasta to między innymi efekt dążeń p. Romy.

Ceniłam wiedzę i profesjonalizm p. Romy. Moje wspomnienia z tamtych lat to dziesiątki zorganizowanych intersujących wystaw, wyjazdy do pomorskich wsi w poszukiwaniu zabytków etnograficznych, spotkania z rękodzielnikami, twórcami ludowymi, wyjazdy na ogólnopolskie konferencje etnograficzne, rozmowy o tradycjach, regionalizmie, kierunkach rozwoju i przyszłości Działu Etnograficznego słupskiego muzeum.

Wiadomość o śmierci p. Romy, przyjęłam z wielkim smutkiem. Tego dnia od rana zatopiłam się we wspomnieniach, wieczorem przeglądałam albumy ze zdjęciami, na których uchwycone zostały momenty naszych wspólnych działań, pełnych uśmiechu, czasami zaskoczenia i zadumy.

Nie sposób w tych kilku słowach wymienić liczne zasługi, przedstawić ogrom dokonań p. Romy. Była osobą pełną pasji, chęci działania i twórczych pomysłów. Jedno jest pewne – w czasie swej zawodowej kariery zapisała dziesiątki kart historii naszego Muzeum – będziemy tę pamięć pielęgnować tak, by zasługi naszych wybitnych muzealników nie poszły nigdy w zapomnienie.

Marzenna Mazur